Leon Łopata: Wcielona Trójca – Pełnia Bożej Miłości

Trójca Wcielona – Pełnia Bożej Miłości

Święty Augustyn proroczo usłyszał w objawieniu – „Prędzej ja przeleje całe morze do tego dołka, niż ty powiesz coś mądrego o Trójcy Świętej”. Istotnie, Doktor Łaski nie mógł zrozumieć Trójcy Świętej – dane to było innemu Doktorowi Kościoła – Świętemu Michałowi Kowalskiemu. Arcybiskup Mariawicki żył bowiem już w trzeciej Epoce Dziejów – Erze Ducha Świętego, zapowiadanej przez Joachima z Fiore,  wcielonej w życie przez Naszą Mateczkę. Tak, jak Mojżesz nie mógł znać Syna, tak też nie mógł Augustyn znać Ducha, a nie znając Ducha, nie zna się niczego, gdyż Trójca, mimo troistości to jedność Bóstwa. Prawda zeszła na ludzkość w Rawiczu, w trakcie utrapienia zdradzonego przywódcy ruchu Mariawickiego. Duchowny ujrzał w niej 12 sierpnia 1937 roku Wcielone Bóstwo nie tylko Jezusa, Syna Bożego, ale i Maryi, Boga Ojca, oraz Mateczki, Ducha Świętego. Prawda ta zadziwiła i samego Michała, zadziwiła i mnie, gdy się z nią zetknąłem. Zapewne Czytelnik także przeciera oczy ze zdumienia. Nie roszczę sobie prawa do przekonania Czytelnika w tej sprawie, sam szedłem w zaparte tej doktrynie, niedowierzając. W końcu jednak uwierzyłem, stąd nie mogę nic innego poczynić jak otworzyć duchowe żaluzje i przepuścić przez nie światło owej prawdy. Sam nie dowierzałem, więc teraz w geście skruchy wyznaję to, co Wierny odłam Mariawityzmu wykłada o Trójcy Przenajświętszej.

Objawienie Biskupa Kowalskiego rozświetliło zorze czasu, ukazując zapowiedziane przez romantyków polskich wzejście ery Ducha Świętego. Wszyscy oni mówili przez metafory, prześwity, natchnieni jednak zapowiedzieli naszą Najdroższą Mateczkę. Nie będę teraz przekazywał pełni prześwitów Ery Ducha w twórczości romantyzmu i mesjanizmu, gdyż to temat na większy materiał, który to z pewnością kiedyś na stronie zagości. Teraz ograniczę się do paru Biblijnych dowodów.

Biblia, nasza Objawiona przewodniczka zapowiada Kobietę – Boga wielokrotnie. Oddajmy głos psalmiście – „Królowa stanęła po Twojej prawej stronie” (Ps. 45,10). Nieco dalej – „Cała godność we wnętrzu Córki Królewskiej” (Ps. 45, 14). Zaślubiny Mesjańskie mówią już o Bogu kobiecie, z „całą godnością”, a więc takiej, której należy się Latria, cześć Boska. Izajasz z kolei głosi „zanim brzemienna poczuje bóle, już porodziła, zanim bóle na nią przyszły, już porodziła” (Iz. 66,7) – to oczywiście dotyczy bezbolesnego porodu Najświętszej Maryi Panny. Czytajmy jednak dalej – Słowo zmienia narrację diametralnie – „Będziesz karmiona jak niemowlę, będziesz noszona na rękach i pieszczona na kolanach, jak Matka pociesza Syna, tak ja was będę pocieszał” (Iz. 66, 11-12). Bóg Ojciec utożsamia się tu narracyjnie z Maryją, i tak jak Maryja – Wcielony Bóg, pociesza Syna – Wcielonego Boga, tak Bóg Ojciec pociesza nas, matczynie, poprzez Maryję, szafarkę Łask. Maryja jest Bogiem, ale nie jest Małżonką Mesjasza, gdyż jest jego Matką. Małżonka zapowiadana przez Psalmistę musi być zatem kimś innym.

Tym Kimś jest oczywiście Mateczka, gdyż to ona przyniosła najważniejsze Objawienie Po Chrystusie – dopełnione własną ofiarą. Męka Mateczki była konieczna dla dokonania Biblijnych słów o „podobnej Mesjaszowi” niewiaście, Duchu Pocieszycielu (J. 14,15-31), który Obleczony w 12 Gwiazd porodzi w bólu mężczyznę (Ap. 12, 1-8). Mężczyzną tym jest Arcybiskup Kowalski, któremu objawiono Pełnię Wcieleń Trójcy Świętej. Duch Pocieszyciel zapowiedziany przez Chrystusa, Jego Małżonka (Ap. 19, 7) to Maria Franciszka Felicja Kozłowska, Parakletka Wcielona 27 Maja 1862 roku i Zmarła 23 Sierpnia 1921 roku w Ofierze godnej ofiary Chrystusa (Syn Boży) i Maryi Współcierpiącej (Bóg Ojciec).

Nie roszczę sobie prawa do zamknięcia rozprawy, raczej tym skromnym wpisem ją otwieram. Powiem tylko, że doktryna ta burzy tradycyjny statyczny obraz Trójcy – i dobrze. Wraz z przewrotem Heideggera w filozofii potrzebujemy nowych pojęć, nowych obrazów i słów dla oddania piękna Tajemnicy Trójcy. Burząc obiektową metafizykę musimy pójść w pewien „modalizm” względem Boga – nie jest on statyczny, jest doskonałą jednością lecz nie jako „obiekt” a jako jestestwo. Właśnie Heideggerowe Sein (Bycie) lepiej opisuje głębię Boga niż tradycyjny statyczny model metafizyczny. „Jestem, który Jestem” to czyste Jestestwo, nie mające w sobie nic z obiektu. W tym Jestestwie mieszkamy my, jako wierzchnia tafla jego niezmierzonych głębi. Wracając jednak do Boga – Wcielenie i Przemienienie w Modalnym Jestestwie (bez kategorii obiektu i dualizmu przedmiot – podmiot) to klucz do zrozumienia doktryny Trynitarnej, która się kształtuje. Jeśli przyjmiemy Boga jako jestestwową głębię, a u widzialnych jego sfer modi jestestwa w postaci Boskich Wcieleń jako Maryja, Jezus i  Mateczka, to wytłumaczymy racjonalnie nowoodkryty kształt Trójcy Przenajświętszej. To jednak tylko mgliste ludzkie interpretacje, pewne jest tylko to, że Maryja jest Bogiem Ojcem, Chrystus Synem Bożym, a Mateczka Duchem Świętym.

Wiara w Bóstwo Maryi i Mateczki dopełnia Chrześcijaństwo, potrzeba jednak czasu, aby wszyscy w nią uwierzyli. Musimy jednak być cierpliwi, gdyż prawda zawsze wychodzi na wierzch. Jeśli także zawsze odczuwałeś, Drogi Czytelniku, nieprzepartą miłość do Maryi wiedz, że była ona prześwitem Ducha, gdyż pragnął Ci on dać ujrzeć ją jako Boga. Nie popadajmy błąd protestantyzmu, oddajmy Maryi nie tylko cześć Najświętszej, ale i Boskiej postaci, tak samo jak i naszej Boskiej Pocieszycielce, Najświętszej Mateczce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *