Mariawityzm – ratunek dla chrześcijaństwa
Artykuł jest wstępem do dalszych badań nad mariawityzmem, a także pewną formą wytłumaczenia moich motywów dołączenia do tejże wspólnoty. Dziękuję wszystkim, którzy wprowadzili mnie na tę drogę, a szczególnie Mateczce, która z niebios czuwała nad moją duszą i przywiodła ją ku prawdzie.
Wstęp
Współczesna laicyzacja wbrew temu co głosi Rzym i jego księża nie jest tylko kwestią działania złego ducha wśród wiernych, jest to bowiem także (a nawet przede wszystkim) wina księży, ich obłudy i grzechu. Mateczka Kozłowska w doznanym przez siebie objawieniu otrzymała zapowiedź upadku moralnego Rzymu. Są rzeczy, które trwożą, takie jak rozpusta, sodomia czy też rzeczy takie, które przerażają zupełnie, takie jak gwałty na wiernych (szczególnie tych nieletnich). Dobre drzewo wydaje owoce dobre, a zatem jakim chwastem stał się laksystyczny, pelagiański, faryzejski Rzym? Współczesny katolik nie może przejść wobec tego obojętnie – przymykanie oka na te czyny jest ich cichą akceptacją. Sam trwałem w ślepej wierności człowiekowi (biskupowi Rzymu), zapominając o tym co mówił pierwszy biskup Rzymu – „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz. 5, 29). Co by powiedział sam Święty Piotr, że cnota posłuszeństwa będzie wykorzystywana do ucisku i fałszu? Z pewnością przestrzegł by wiernych, by nigdy nie dali się zwieść tym, co wyzyskują Chrystusa dla swoich interesów. Czy istnieje wyjście z patowej sytuacji zepsucia Rzymu? – tak, jest ich wiele i są to inne konfesje chrześcijańskie. Ważne jednak, aby „nie wylać dziecka z kąpielą” i przy zmianie konfesji nie zatracić ducha prawdziwie katolickiego. Właśnie dlatego najlepszym wyborem konfesji będzie mariawityzm. Dlaczego tak uważam? Co może przynieść światu prawdziwy katolicyzm, czyli mariawityzm? Odpowiedź na to pytanie w dzisiejszym artykule.
Czy Jezus Chrystus założył katolicyzm?
Na samym wstępie obalmy pewien rzymski mit – Chrystus założył CHRZEŚCIJAŃSTWO, a nie KATOLICYZM. Pan Jezus założył ogólną ideę chrześcijaństwa (mówiąc językiem Platona) a nie jej desygnat w postaci ziemskiego Kościoła. Inne twierdzenie jest bezbożne, gdyż obciążałoby Chrystusa winą za występki kleru i dogmatyczne błędy. Oczywiście w roku 1870 (I Sobór Watykański) Rzym w swej pysze przyjął za pewnik to bezbożne stwierdzenie, przeczące pierwszemu przykazaniu i chrześcijańskiej pokorze. Jakie następstwa miała ta decyzja? Dobry katolicy z całego świata (starokatolicy), już od Soboru Trydenckiego (będącego zwieńczeniem modernizmu scholastycznego) ukrywający swe ideały odłączyli się od Rzymu i wybrali za swą Matkę Ultrecht. Wszystko to jednak było tylko buntem merytorycznym, a nie natchnionym, głos Boga bowiem zabrzmiał nie w Ultrechcie, a w Płocku…
Mateczka i Mariawityzm
2 sierpnia 1893 Boże objawienie otrzymała Maria Franciszka Kozłowska, znana wiernym mariawickim jako Mateczka. Pan Jezus w tym oraz w następnych objawieniach przekazał Mateczce wiadomość o konieczności odnowy życia duchowego w Kościele., szczególnie wśród kleru. I istotnie, mateczka podjęła się tego zadania, chcąc szerzyć kult Miłosierdzia Bożego, Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy oraz (przede wszystkim) Najświętszego Sakramentu. Jak nie trudno zgadnąć krytyka kleru wzbudziła u wyższego duchowieństwa nie chrześcijańską refleksję, a atak wściekłości. Faryzejski Rzym odrzucił objawienie, a Mateczkę ekskomunikowano. Prawda jednak przy pomocy Ducha Świętego przetrwała, nawet wewnętrzny kryzys w mariawityzmie jakim był jego podział. Teraz mariawityzm cały czas funkcjonuje, przechowując prawdziwą naukę Katolicką i Chrześcijańską.
Artykuł ten nie jest jednak opisem Mariawityzmu jako ruchu objawionego (taki z pewnością jeszcze się pojawi!), ma on nakreślić teologię mariawicką jako płaszczyznę na odnowę ducha chrześcijańskiego, zajmijmy się więc w dalszym toku teologią mariawicką jako najlepszym wyborem dla współczesnego katolika.
Brak represji wobec wolnej myśli
Rzym od dawna funkcjonował jako swego rodzaju totalitarna struktura, represjonująca wszystko co zwraca się ku autonomicznej myśli. Mam na myśli potępienie chociażby pism takiego myśliciela jak Kartezjusz, który z pewnością mimo wątpliwej religijności był człowiekiem występującym po stronie reformy chrześcijaństwa. Kościół Rzymski myślał, że zabierając Słowo Boże z jednej, a zdolność myślenia z drugiej strony, utrzyma nie Społeczne Panowanie Chrystusa, a swoje wpływy doczesne i władzę. To na szczęście się nie udało, mimo wszystko mamy do czynienia z opcją dużo gorszą niż wszechwładza wypaczonego dobra, w końcu liberalny zlaicyzowany świat to zło w formie skrystalizowanej.
Nie muszę chyba mówić, że największym teologiem chrześcijaństwa (potępionym zresztą w 1653 roku) był i jest Święty Augustyn. To Jego osoba powinna być gwarantem zjednoczenia wyznawców Chrystusa. Właśnie przez to, że Kościół Rzymski potępił Augustyna należy przechować jego naukę o predestynacji i metafizyce (zgoła innej od Akwinaty) w Kościele przynależącym do katolicyzmu nie-rzymskiego który nie potępia, a jednoczy. Takim jest Kościół Mariawicki.
Właśnie przez tą postawę mariawicką zachęcam wszystkich Augustyników – Jansenistów, Oratorian, Idealistów i Kartezjan do dołączenie się do owego Kościoła. Sam jako Jansenista podjąłem taką decyzję, i gorąco zachęcam także Ciebie, Drogi Czytelniku do tego kroku. Jednak nie sam Augustynizm przemawia za tą racją. Poniżej zaprezentuję całość zalet Mariawityzmu.
Zalety Mariawityzmu
Sercem Chrześcijańskiej wiary jest Eucharystia i szacunek do Najświętszego Sakramentu. Te dwa cele doskonale wypełnia Kościół Mariawicki. Na każdej Mszy Najświętszy Sakrament jest wystawiony, a Komunia udzielana jest bez grzechu lekkiego (Ucztę Pańską poprzedza spowiedź, która pomimo swej powszechności rozgrzesza z wszystkich grzechów, jako iż jest połączona ze spowiedzią serca). Ten szacunek do Eucharystii, zarówno zewnętrzny jako adoracja, jak i wewnętrzny jako godne jej przyjęcie wpisuje się w to, o czym już pisałem w artykule „Ciało i Krew Pańska tylko dla odnowionych w Chrystusie”. W dodatku odrzucona jest absurdalna koncepcja konkomitacji (obecności Krwi Chrystusa w Jego Ciele) prowadząca do odebrania wiernym możliwości pełnej Eucharystii.
Warto wspomnieć o samej Mszy, jej ryt jest zrozumiały (język Polski), lecz zarazem doniosły (Msza Trydencka). Wystrój Kościołów prowadzi wzrok ku ołtarzowi, u którego centrum stoi Najświętszy Sakrament. W dodatku Msza wzbogacona jest o równie poważny i dostojny śpiew, mimo całej tej powagi jest także miejsce na charyzmatycznego ducha w postaci bezpośredniego kontaktu z Jezusem – tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć! Warto wspomnieć, że Kościół zachowuje siedem sakramentów, a zatem i tradycję pierwszych siedmiu wielkich soborów.
Podsumowanie
Jak widać Kościół Mariawicki to nadzieja i alternatywa dla katolika XXI wieku, w jego strukturze można nie tylko pielęgnować kult Najświętszego Sakramentu, ale i rozwijać filozofię idealistyczną wypływającą z Augustyńskiego ducha, jak i teologię tego wielkiego Doktora Kościoła. Cieszę się, że Łaska Boża doprowadziła mnie do tej wspólnoty, wolnej od fałszu i występku, zachęcam także i Ciebie, Drogi Czytelniku, do choćby jednorazowego wzięcia udziału w Mszy Mariawickiej, zaręczam, że będzie to przewrót w Twoim życiu.
Niech będzie pochwalony Najświętszy Sakrament!